Korzystając z faktu, że ponad 30 najlepszych projektów okładek i opraw muzycznych znajdowało się w murach naszej ulubionej galerii, zapraszaliśmy Was przez cały miesiąc na kolejne wydarzenia, łącząc świetne projektowanie z pysznymi śniadaniami i odświeżającymi napojami.
W Decybelach Dizajnu mamy jednak tendencję do strategicznego rozgrywania kart i zostawiamy najlepsze na koniec. Nie inaczej było tym razem, gdy na finisaż Cover awArts 2023 zaprosiliśmy Tomka Kudlaka – wielokrotnego laureata naszego konkursu, który tylko w tej edycji zgarnął trzy miejsca na podium – i poprosiliśmy go o podzielenie się swoimi doświadczeniami z 17 (sic!) lat w branży projektowej. Tomek, jako świetny projektant, ale także prywatnie świetna osoba, zgodził się bez wahania, a my – by umożliwić prywatne dyskusje w luźnej atmosferze po głównej części spotkania – zaprosiliśmy do Szałfynstra także Piotrka Ceglarka, jako autora winylowego, ambientowo-dubowego soundtracku dla tych rozmów.
31 sierpnia, kilka minut po godzinie 17, Tomek rozpoczął umówione spotkanie w formie luźnej rozmowy. Kudlak pierwsze kroki stawiał, gdy miał zaledwie 13 lat – to wtedy, zainspirowany przez starszego brata, zaczął projektować okładki do domowych, bootlegowych kompilacji muzycznych. Zawodowym przełomem i początkiem prawdziwej kariery była oferta od największego majorsa na rynku – Universal Music Polska, które zamówiło u niego okładkę jednej składanki, a dzięki pomyślnej współpracy przy niej, niedługo później zaproponowali mu stałą współpracę. Jak sam twierdzi, praca w dużej firmie dała mu nie tylko ogromne doświadczenie, ale i wyczucie biznesowe oraz cenne kontakty, które okazały się kluczowe w dalszej karierze. To otworzyło drzwi do pracy z większymi artystami i projektami, choć nie zawsze były one zgodne z jego własnym stylem.
Współpraca z popularnymi artystami pod skrzydłami Universalu początkowo stanowiła dla Tomka spore wyzwanie. Wspomniał na przykład, że dostosowanie się do konkretnych oczekiwań – od określonych kolorów po szczególne elementy wizualne – wymagało sporej elastyczności. Z czasem zrozumiał jednak, że jako projektant powinien przede wszystkim wspierać wizję artysty na album, a nie forsować swoje pomysły, co niejednokrotnie oznaczało pracę nad projektami odbiegającymi od prywatnego poczucia estetyki. To doświadczenie nauczyło go jednak jak łączyć oczekiwania artystów ze swoim stylem, co stało się jednym z jego największych atutów w pracy zawodowej.
W pracy nad okładkami należy pamiętać, że to nie jest okładka Twojego albumu. Nie robisz jej dla siebie. To okładka albumu konkretnego artysty, który zgłosił się do Ciebie po pomoc w realizacji jego (mniej lub bardziej sprecyzowanej) wizji na płytę. Może dlatego siedzę w branży już 17 lat, bo wiem, że ta praca wymaga pokory i schowania własnego ego, co jednak wcale nie oznacza rezygnowania z własnego stylu.
Po trzynastu latach w Universal Music, Tomek postanowił spróbować swoich sił jako freelancer, aby zyskać więcej swobody twórczej. Rozstanie z korporacją wiązało się z pewnym ryzykiem, ale dzięki zdobytemu doświadczeniu i wypracowanym kontaktom mógł, jak się okazało, dość płynnie przejść na własną działalność. Freelancing otworzył przed nim możliwość pracy nad projektami bliższymi jego estetyce, a dzięki latom budowania dobrych relacji, wielu artystów wracało – i wciąż wraca – do niego, doceniając jego rozpoznawalny styl, ale także umiejętność dopasowania się do założeń konkretnego projektu.
Na zakończenie, w sesji otwartego Q&A, Tomek podzielił się kilkoma wskazówkami dla młodych projektantów. Podkreślił, jak ważne jest odłożenie na bok własnego ego i zrozumienie, że rolą projektanta okładek albumów jest wspieranie wizji artysty muzyka, a nie jej narzucanie za wszelką cenę lub wrzucania swojego nazwiska na okładkę. Zachęcał, by budować relacje oparte na zaufaniu i empatii oraz szukać inspiracji w różnych źródłach, co pozwala na elastyczne dopasowywanie się do potrzeb projektu, a także sprawia, że dany artysta chętnie powraca z nowymi projektami, nie kończąc współpracy po pierwszym albumie.
Po zakończeniu oficjalnej części spotkania, z zimnymi napojami w dłoniach, rozmowy przeniosły się na bardziej nieformalny poziom, i przy dźwiękach DJ setu Piotrka Ceglarka, trwały jeszcze kilkadziesiąt minut. Dzięki uprzejmości i naturalnemu luzowi Tomka, każdy uczestnik spotkania miał okazję wymienić z nim (i z ekipą Decybeli Dizajnu) wrażenia.
Takie wydarzenia to przyjemność dla wszystkich zaangażowanych – dziękujemy wszystkim obecnym, a w szczególności Tomkowi Kudlakowi za podzielenie się ogromną częścią swojego życia zawodowego i dziesiątkami anegdot. Zapraszamy wszystkich fanów projektowania i muzyki do uczestnictwa w kolejnych wydarzeniach organizowanych przez Decybele Dizajnu i śledzenia następnej edycji Cover awArts, której szczegóły udostępnimy już wkrótce!