Cover awArts 2015: TOP 10-1

10

Ten styl rozpozna każdy miłośnik okładek i street artu. Za oprawę podwójnego albumu Metro odpowiada oczywiście Sainer. Klimat jest jednak tak przenikliwie amerykański, że trudno uwierzyć, że to polska produkcja. Informacje na froncie podane są nieinwazyjnie – logo Queen Size Records, mimo że rzeczywiście jest queen-size, dostrzegłem dopiero za którymś razem. Samo zamieszczenie tytułu i wykonawców nad wejściem do kina przywodzi mi na myśl pierwszą okładkę w historii. Na odwrocie albumu zobaczymy w skali 1 do 1 płytę chodnikową pokrytą petami. Za dodatki służą plakat i wlepki, ale i bez żadnych „gratisów” ten winyl musiał ucieszyć każdego posiadacza.

9

Chyba największa niespodzianka zestawienia – między rapowymi produkcjami do czołówki przedarła się płyta ambientowo-elektroniczna niszowego producenta. Ja, poza oczywistym urokiem zdjęcia, doceniłem w niej surrealizm sytuacji, mylnie przyjmując, że scena przedstawia kobietę w burce wyprowadzającą psa husky na pole w okolicach któregoś z polskich miast. Jest to jednak przetworzenie tematu pewnego tajemniczego zdjęcia krążącego po sieci, tytułowanego odkrywczo jako Wiedźma i jej wilk. Spędziłem naprawdę wiele czasu, by znaleźć jakieś informacje o enigmatycznym oryginale. Szukałem nadaremnie, choć natknąłem się na wiele osób, które również próbują odkryć źródło fotografii. Można snuć różne przypuszczenia i paranormalne teorie o nadnaturalnym pochodzeniu obrazka i będzie to jak najbardziej na miejscu – motywem przewodnim albumu jest internetowa legenda, mówiąca o tym jakoby agenci CIA z rąk Tybetańskiego mnicha otrzymali w latach 50. figurkę dającą ludziom nieśmiertelność…

8

Grafika albumu oparta jest na zestawieniu przeciwieństw. Kontrastem dla brudnego, chłodnego pokoju jest złoty salon z meblami w stylu Ludwika Dziewięćdziesiątego Dziewiątego. Kontrastują ze sobą też fonty typografii. Wewnątrz książeczki zobaczymy więcej takich zderzeń, jednak dla mnie najmocniejszym punktem projektu jest ledwie dostrzegalna postać obserwatora. Wzbudza niepokój, ale sprawia też, że cały koncept jest mniej oczywisty. Za wizualny zgrzyt można uznać stockową plastikowość złotego pokoju, ale traktuję ją, jako zamierzoną projekcję świata pragnień złożonego ze sztucznych, syntetycznych obrazów, dostarczanych nam przez media.

7

Powiedzieć, że Taco wygrał ten rok, to nic nie powiedzieć. Choć facet nie ma nic wspólnego z głównym nurtem rapu, a może właśnie dzięki temu, porządnie namieszał w gatunku. Album o umowach śmieciowych sprawił, że w 2015 wszyscy marzyli o sześciu zerach na koncie. Stylistyka okładki tria Dudek-Partyka-Tołopiło świetnie wpasowała się w treść albumu i wraz z tekstami Hemingwaya chłopaki sprytnie puszczają oko do Generacji Y. Bo któż inny, jeśli nie pokolenie cyfrowe, skojarzy zakłócenia obrazu wideo z czasami młodości? Kto inny uroni łzę zażenowania teleturniejami Telewizji Polskiej na widok koła fortuny w nadruku krążka CD? Ta oprawa graficzna jest naszpikowana przekazami podprogowymi, łącznie z zawartością otwartej przed nami walizki – ale o tym za chwilę.

6

Prawdę mówiąc, stawiałem, że oprawa Stadium Regenesis będzie jeszcze wyżej. Być może na ocenę okładki wpłynęły mieszane odczucia fanów wcześniejszych dokonań muzyków, którzy spodziewali się zapewne rapowego albumu z domieszką reggae. Grizzlee i DrySkull postanowili jednak pójść w stronę popowych, tanecznych brzmień, traktując album jako tytułowy Nowy Początek. Symbolizuje to znajdująca się na okładce “Nowa Ewa”, budząca skojarzenia z pracami popularnego japońskiego ilustratora Hajime Sorayamy. Matowa faktura oraz wyraźne przetarcie nawiązują do opakowań zgranych płyt winylowych

5

Hardziej to projektant z krwi i kości – ilustracyjny dryg idzie u niego w parze z perfekcyjną znajomością praw rządzących projektowaniem graficznym. To połączenie ekspresji z dokładnością można dostrzec w oprawie graficznej dla Ampacity. Rozpadający się na naszych oczach kombinezon astronauty doskonale wpasowuje się w klimat progresywnego rocka trójmiejskiej formacji, a muzycy dają się ponieść dźwiękom niczym ów kosmonauta grawitacji. Patryk jednak spina ten kosmiczny chaos klamrą uporządkowanej typografii i oszczędnej, geometrycznej kompozycji. Majstersztyk.

4

To druga okładka Sainera, jaka znalazła się w najlepszej dziesiątce. Bezbłędnie namalowana postać dziewczyny, której wizerunek z powodzeniem mógłby zdobić cały front okładki, została zaskakująco zakomponowana. Znakomitą część kadru wypełnia czarna pustka, niedbale zaaplikowana szerokim pędzlem. Drobnym akcentem przewijającego się przez całą publikację różu jest dyskretna typografia w rogu okładki. EP-ka została wydana jedynie na winylu, dlatego gabaryty płyty analogowej pozwoliły Sainerowi na tak nietypowe proporcje. Do każdego wydania EP-ki dołączony jest plakat z rudowłosą postacią. Obaj w przypadku tego frontu węszyliśmy podium, ostatecznie Flowers Eat Animals wylądowało zaraz za zwycięzcami.

2

Pierwszy tegoroczny album Taco Hemingwaya, Trójkąt Warszawski, doczekał się w tym roku dwóch wydań w dwóch różnych oprawach. Pierwsza, wydana własnym sumptem, przedstawia dokonane przez Łukasza Partykę połączenie fotografii z obrazem Piotra Dudka. W tle widać słowa wyjęte z tekstów utworów. Co ciekawe, na odwrocie płyty można dostrzec, że wyrazy układają się w obrysy warszawskich ulic w okolicy Placu Zbawiciela – lokalizacji opisywanej na płycie historii.

Partyka działał pod presją czasu i nie kryje niezadowolenia z tej wersji albumu. Rzeczywiście z daleka czuć od niej amatorką, szczęśliwie los dał jej autorowi drugą szansę… która dała mu pewne drugie miejsce w zestawieniu! Reedycja dokonana już pod szyldem Asfaltu, przedstawia się odmiennie. To już starannie wydany podwójny album cały pokryty dodatkowo polakierowaną, ręczną typografią, nie komputerowym fontem. Okładkę, przedstawiającą oryginał płótna można zobaczyć w większym formacie na załączonym plakacie. Sporo plakatów w rapowych produkcjach w tym roku. Chyba wróciła moda na tapetowanie nimi ścian.

1

Skojarzeń z innymi „wodnymi” okładkami nasuwa się kilka, m.in. Shapeshifting od Young Galaxy czy klasyka Nirvany z bobasem płynącym za jednodolarówką. Jednak sam motyw wody nie jest przepisem na sukces – a w tym przypadku nie jest jedynym. O.S.T.R. tym albumem podsumowuje nie tylko swoją dyskografię, ale też dotychczasowy życiorys. W pudełku znajdziemy 12 kart wykorzystujących podobny schemat postać + jednolite tło. Każda karta podsumowuje najważniejsze wydarzenia jednego z 12 miesięcy z życia Ostrego. Każda z tych kart może zostać okładką całego albumu – bowiem oryginalny plastik ukryty w pudełku ma całkowicie białą okładkę. Zestaw kryje też plakat z autorską kaligrafią.

To był 26 grudnia 2014 roku. Głosowanie Cover awArts 2014 jeszcze trwało w najlepsze, podczas gdy Forin opublikował w sieci okładkę albumu zapowiadanego na nowy rok. Pomyślałem: „pozamiatane”. W tamtejszych przeczuciach nie byłem odosobniony, wielu już w komentarzach okrzyknęło front Podróży… okładką roku. Dziś przeczucia stały się faktem – Grzegorz „Forin” Piwnicki po raz trzeci staje na podium, do tego na dwóch miejscach. Rekordom zresztą nie ma końca – spośród 8 okładek Forina, na które mogliście głosować w tym roku, aż 7 znalazło się w TOP 30. To świadczy o formacie artysty z jakim mamy do czynienia. W swojej kategorii Forin jest wirtuozem i póki co, ciężko sobie wyobrazić, że ktoś może go zdetronizować. Chapeau bas!