Papier również jest specyficzny i pierwszy raz dotykam czegoś takiego – zgodnie z informacją od Tofu, jest to papier Plike z oferty Antalis Poland, a jego wyjątkowość polega na fakturze. Papier ten jest aksamitny w dotyku i posiada matową powierzchnię, zupełnie jakby był pokryty ultracienką warstwą gumy.
Koperta, składa się z dwóch elementów, płyta jest umieszczona we wkładce. Jej front to spis utworów, na odwrocie zaś znajdziemy informacje o autorach całego zamieszania. Sama powierzchnia krążka wyglądem zapewne ma przypominać płytę winylową. Całość jest minimalistyczna i konsekwentna – Iwona używa w tym projekcie tylko czerwieni i czerni.
O unikalności tego wydawnictwa świadczy nie tylko fakt, że pełną mocą wybrzmiewa podczas projekcji filmu, ale też niewielki nadkład – wyprodukowano dokładnie 325 egzemplarzy albumu, a każdy z nich jest ręcznie sygnowany. Od czasu do czasu można się natknąć jeszcze na pokaz filmu z ilustracją muzyczną Minimatikonu 01 graną na żywo. Ostatnia taka okazja trafiła się warszawiakom pod koniec stycznia, ale myślę, że jeszcze nie raz zespół postanowi przytachać instrumenty do jakiegoś studyjnego kina i dźwiękami zasiać grozę.