Cover awArts 2022: TOP 20-11

Przed Wami druga dziesiątka dziesiątej edycji Cover awArts. Na jej kształt złożyło się 52.769 głosów internautów oraz praca naszego jury specjalistów.

Zobacz również miejsca 30-21 i miejsca 10-1 konkursu okładek oraz najlepsze oprawy graficzne.

Cover awArts 2022

20

Bryska to artystka, która do niedawna niczym Sia ukrywała swój wizerunek pod różową peruką. Jak sama przyznaje, wynika to z jej introwertycznej natury. Niech nikogo nie zwiedzie ten diamentowo-cukierkowy róż – czarne, zwęglone serce w dłoniach Bryskiej jest symbolem tytułowej ciemności. I pomimo iż to taneczne remiksy jej piosenek wiodą największy prym w stacjach radiowych, sama Bryska chce pokazywać swoją spokojne wnętrze. Na 20 miejscu znalazła się okładka ekskluzywnej winylowej wersji albumu, istnieją jeszcze dwa alternatywne fronty.

posłuchaj

19

Inspiracji dla okładki Sydoza, podobnie jak u Borixona, doszukać się można w młodzieńczych hobby. Punktem wyjścia dla projektu były modele do sklejania, których szczyt popularności w Polsce wprawdzie przypadł jeszcze przed narodzinami rapera (rocznik 2000), ale widać i jemu ta pasja jest bliska. Podobnie z resztą, jak stara szkoła rapu. To połączenie przeszłości i nowoczesności jest oczywiście odzwierciedleniem tytułu albumu i idei, która za nim stoi. Obiekty, które można wykroić z ramki przyporządkowane są poszczególnym kawałkom na płycie.

posłuchaj

18

HVNCWOTY to niezwykłe spotkanie dwóch pokoleń na terenie podziemi rapu: wspólny projekt weterana producenckiej sceny hiphopowej Soulpete’a i zdolnego młodego wilka, który już zdążył udowodnić swoją wartość na scenie, Barto Katta. Twórca oprawy graficznej, Wojtek Łebski, wyobraził sobie dwóch muzyków na nowo i stworzył im rysunkowy świat: „Soulpete objawił się jako wewnętrznie martwy producent z paranormalnymi zdolnościami przywracania sampli do życia, a Barto Katt to zamaskowany pies na rymy, chuligan z wybuchowym stylem i skłonnościami do awantury”. Na okładce widzimy te komiksowe awatary obydwu muzyków pod osłoną nocy, z groteskowymi materiałami wybuchowymi w rękach. Anty-bohaterowie, pokazując niecenzuralne gesty, ewidentnie knują coś niedobrego, a otoczone płonącymi banknotami sylwetki przedstawione są w towarzystwie mocno stylizowanego liternictwa, które pozostaje w rebelianckim, grafficiarskim, ulicznym klimacie całej oprawy i samo jest jej integralną częścią.

posłuchaj

17

Jak pisze twórca tego projektu graficznego, Wojtek Łebski, „melancholizm to wymyślona jednostka chorobowa, wymagająca terapii rytmem i tańcem, której dostarcza Teielte”. Teielte, a właściwie Paweł Strzekczyk, którego najnowszy album pełen jest połamanych dźwięków i rytmicznego dubu znalazł doskonałe odzwierciedlenie swojej muzyki w tej oprawie. Poza cyfrową dystrybucją, album został wydany jedynie na winylu, dlatego – ponownie cytując ilustratora i twórcę oprawy – „okładkowa ilustracja została utkana z drobnych detali, często niewidocznych dla odbiorcy na pierwszy rzut oka”. Szczegóły zawiązują się na okładce Teielte w większy obraz; rysunkowe przedstawienie człowieka dotkniętego melancholizmem przeistacza się gładko w typografię tworzącą tytuł wydawnictwa, a wyraziste, niemal ostrzegawcze kolory i dynamika kompozycji sugerują tak potencjalną szkodliwość syndromu jak radość obecną przy procesie jego leczenia.

posłuchaj

16

Igor wracając z albumem solowym, zdecydował się na poważną zmianę w swoim wizerunku – postanowił ściąć włosy, które były jego znakiem rozpoznawczym, do którego wielokrotnie nawiązywał w swoich tekstach. Sesja zdjęciowa do „Notatek z marginesu” jest więc zapisem tej zmiany i relacji pomiędzy „starym” i „nowym” Igim. Choć pozornie ścięcie włosów nie jest niczym trudnym, niech rzuci kamieniem ten, kto nie czuł dreszczyka emocji przed większą zmianą u fryzjera. Opracowanie wizualne albumu rozwija oba te motywy – zarówno dualizmu Igora jak i tytułowych notatek. Przez całość przewija się motyw dynamicznej czerwonej linii naniesionej na fotografie, a w samym pudełku wersji limitowanej znajdziemy notatnik oraz drugą płytę, ukrytą pod dnem pudełka.

posłuchaj

15

„Bufor” to pierwszy długogrający album Jana-Rapowanie od globalnego wybuchu epidemii Covid-19. Na siedemntastu introspektywnych utworach Janek próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości i przechodzi ze świata „przed” do świata „po” – a sama zawartość płyty to właśnie podróż między tymi dwoma miejscami. Przy tworzeniu oprawy graficznej „Buforu” Tomasz Kudlak wraz z zespołem skupił się na pokazaniu tej podróży, sygnalizując jednocześnie indywidualizm rapera: jego samostanowienie i asertywność w obliczu samotności, wyłączeniu się z otoczenia i podążania własną ścieżką. To wszystko udało się osiągnąć Zulu Kukiemu fotografując Janka, ubranego w techniczny streetwear i otoczonego chłodnymi barwami w minimalistycznym settingu wnętrza samolotu, o który zadbała Eleonora Rogińska. Również typografia obecna na okładce albumu jasno nawiązuje do używanych w aeronautyce systemów oznaczeń, włączając w to skrótowe, trzyliterowe oznaczenia lotnisk.

posłuchaj

14

Było jasne i klarowne „Południe”, jest gęsta, tajemnicza i pełna detali kryjących się w mroku „Północ”. Projektantka we współpracy z Patrykiem Zakrockim (spiritus movens projektu) postanowiła stworzyć bogatą oprawę, w której nowe warstwy i niuanse odkrywa się z czasem, podobnie jak ma to miejsce przy kontemplacji muzyki. Zaczęło się od jednej karty tarota, potem uzupełnionej o więcej tarotowych symboli, kolejne elementy wybrali też pozostali członkowie zespołu. Na górze kompozycji znajduje się numer 00 nawiązujący do północy, ale stylizowany na numerację Arkanów Wielkich tarota. Struny i rytmicznie powtarzane elementy nawiązują do opartej na rytmicznym gitarowym bluesie muzyki, łuski na ciałach postaci to z kolei nawiązanie do warszawskiej syrenki (Warszawa jest siedzibą zespołu). I to tylko pierwsze z wielu ukrytych motywów i nawiązań.

posłuchaj

13

Sanah swoimi „Poezyjami” zjednała sobie polskich słuchaczy. Wzięcie na warsztat dzieł narodowych wieszczów okazało się przepisem na sukces i przyczyniło się do ogromnego wzrostu popularności tak młodej artystki.
Warstwa poligraficzna i fotograficzna spójnie utrzymują przedwojenny styl hołdujący polskiej tradycji. Bukiecik z pora, krowy pasące się w polu, gorący rosół na stole – to tylko kilka nawiązań do ojczyzny sprzed wieku, jakie przewijają się przez powstałe na Podlasiu zdjęcia. Graficznie tę stylistykę uzupełnia klasyczna szeryfowa typografia, dekoracyjne zawijasy i naklejki nawiązujące do znaczka pocztowego – wszystko w odcieniach poszarzałego nieco błękitu. Wydanie fizyczne przybrało formę tomiku poezji, do którego dołączony jest album fotograficzny i zeszyt z nutami, a płócienna faktura obwoluty sprawia wrażenie trzymania przedwojennej książki.

posłuchaj

12

Najnowszy, trzeci solowy album Ralpha Kaminskiego to refleksja nad dzieciństwem oraz pędzącym czasem. Ralph jak zwykle dba o spójność każdego aspektu – główny motyw „Balu u Rafała” czyli taniec, pojawia się w tekstach, muzyce, w koncertowej choreografi na tle inspirowanej peerelowskimi festiwalami scenografii, a także w tej minimalistycznej pozie z okładki. Zdaje się ona być złapana tuż przed pierwszym pląsem. Sam artysta również swoim wizerunkiem wpasowuje się w tę narrację. Tło skąpane jest w jednolitej ultramarynie, swoim odcieniem przywodzącej na myśl Yves Klein Blue. Krążek CD i limitowana wersja okładki dodatkowo są wzbogacone o białe rysunki w stylu dziecięcych bazgrołów, nawiązujące do tytułów utworów.

posłuchaj

11

Face the Day to jeden z zespołów założonych przez Martina Schustera, czeskiego wokalisty, gitarzysty i klawiszowca. Na trzecim albumie tego progrockowego projektu, zatytułowanym „Echoes of the Child’s Mind”, muzyk pozwala słuchaczom uciec do rozmytych lecz kolorowych, melancholijnych wspomnień dzieciństwa, nie narzucając jednoznacznych interpretacji swojej muzyki. Ada Zielińska, artystka odpowiedzialna za projekt wydania tego albumu, świetnie odnajduje się w onirycznej estetyce, co doskonale widać również w tej okładce. Obłe kształty zarysowane pastelowymi kolorami zdają się ukrywać sylwetkę człowieka w centrum, a ich lekkie rozmycie i ziarnistość dopełniają wrażenie patrzenia w głąb niewyraźnych wspomnień dziecka. Towarzysząca grafice typografia jest czytelna, nie dominując jednak tej surrealistycznej sceny.

posłuchaj

Powiązane artykuły: