Cover awArts 2022: TOP 30-21

Odsłaniamy trzecią dziesiątkę dziesiątej edycji Cover awArts. Dziękujemy Wam po dziesięciokroć – nie byłoby to możliwe gdyby nie zainteresowanie i wsparcie, którymi plebiscyt cieszy się przez te lata i gdyby nie 52.769 głosów, które spłynęły na najlepsze projekty tegorocznej edycji. Tradycyjnie mieszamy je pół na pół z werdyktem naszego jury specjalistów.

Zobacz również miejsca 20-11 i miejsca 10-1 konkursu okładek oraz najlepsze oprawy graficzne.

Cover awArts 2022

30

II

Szymon Paśko Weronika Muszkieta-Goleniewska Michał Sierakowski

To już drugi album niesamowicie energetycznej grupy wrocławskich muzyków. Punktem wyjścia do stworzenia oprawy graficznej była sesja Michała Sierakowskiego inspirowana pohipisowską psychodelą rodem z lat siedemdziesiątych, dlatego też zdjęcia powstały analogowo na kliszy. Jak przyznaje sam autor: „bardzo chciałem, żeby płyta wyglądała jak wygrzebana na targu z pudła z winylami Vondračkovej, Karla Gotta i enerdowskich wydań muzyki country”. Wyzwanie stanowiło umieszczenie wszystkich tych zdjęć na jednym froncie – Szymonowi Paśce udało się to dzięki zamknięciu fotografii w falujących pasach oddzielonych nieregularnymi liniami, co również nawiązuje do wspomnianej już psychodelicznej stylistyki.

posłuchaj

29

To taka niepisana tradycja, że wśród projektów wyróżnionych w Cover awArts zawsze pojawia się okładka autorstwa Hanny Cieślak. Nie inaczej jest w tym roku – na 29 miejscu znalazł się front do albumu „Breath of Brahma & Sri Crickets”, którego zawartość jest wynikiem współpracy Wacława Zimpla z holenderskim wirtuozem elektroniki analogowej Hansem Kulkiem. Ta płyta to tak naprawdę dwa około 20-minutowe zapisy poszukiwań istoty dźwięku przez obu panów. Kontemplacyjność i powtarzalność tej muzyki ma swoje odzwierciedlenie w ilustracji, która po obóceniu o 180 stopni, poprzez swą niemożliwą geometrię, zamyka nas w pętli nieskończonej klatki schodowej.
Żółto-niebieska kolorystyka też zapewne nie jest przypadkowa – album został wydany na kasecie i w wersji cyfrowej, ze sprzedaży których zysk zostanie przekazany organizacjom wspierającym Ukrainę.

posłuchaj

28

Wydany z okazji 80-tych urodzin Tomasza Stańki album „Wooden Music I” to niepublikowane dotąd nagrania koncertowe Kwintetu z 1972 roku. Buntowniczy, momentami gwałtowny i niespokojny charakter muzyki oddaje krwisto-czerwona typografia, przywodząca na myśl napisy z dawnych filmów gangsterskich. Tajemniczo wyłaniający się z tła przekrój pnia drzewa to odniesienie do składu Kwintetu, który tworzyły, poza trąbką, jedynie instrumenty drewniane. Sam kształt przekroju nie jest przypadkowy i wizualnie nawiązuje do czary trąbki, z której płynie czysty free jazz. Mimo kontrastów i zgoła różnych charakterów, wszystkie elementy dopełniają się tworząc spójną kompozycję, co świetnie odzwierciedla muzykę, która znajduje na krążku.

posłuchaj

27

Po pięciu latach niespodziewanej nieobecności związanej z potrzebą zadbania o swoje zdrowie psychiczne, Piotr Zioła wrócił na scenę z albumem przekornie zatytułowanym „Wariat”. Koncepcją szaleństwa bawią się również autorzy oprawy graficznej, Włodi Włodarczyk i Zuza Krajewska. Brak jakiejkolwiek typografii na okładce pozwala wybrzmieć zdjęciu głośniej i zostawia pole do jego interpretacji. Wyrazisty kolor tła, odważna stylizacja Piotrka, poczucie zaburzenia perspektywy i grawitacji przez nienaturalną pozę wokalisty na zdjęciu i wreszcie wąski pas światła, padający na niego w tym zwariowanym środowisku niczym zapowiedź lepszych czasów… Podobnie jak muzyka na najnowszym albumie Piotra Zioły, warstwa wizualna opowiada historię wokalisty w prosty, ale symboliczny i nieco zawoalowany sposób.

posłuchaj

26

MYTH0L0GY

Wojciech Kucharczyk Nawa Sakti aka Nawaawel

Okładka powstała we współpracy z młodym indonezyjskim rysownikiem z wyspy Jawa. Przypadkowe internetowe spotkanie zaowocowało egzotyczną kooperacją na odległość. Wpisuje się ona w ideę płyty, na której udzielają się goście z różnych stron świata, funkcjonujący w mitologiach odmiennych kultur. Powstała specjalnie na potrzeby tego wydania grafika balansuje między vintage plakatami, a popularną w całym regionie manggą. Potwór zbudowany z mniej lub bardziej widocznych elementów pochodzących z różnych mitologii straszy swym niespodziewanym wtargnięciem „zwykłego” młodego człowieka.

posłuchaj

25

Debiutancka EPka Dawida Tyszkowskiego składa się z pełnych emocji tekstów połączonych z gitarowymi aranżacjami, które odpowiadają za melancholijny nastrój całości. Centralna kompozycja okładki kieruje nasz wzrok na twarz siedzącego na podłodze Dawida, ubranego w zlewający się z tłem oldschoolowy dżinsowy zestaw. Całość wieńczy lekka typografia, wyraźnie jednak oznaczająca się na ciemnym tle szmaragdowej ściany.

posłuchaj

24

Polscy emo nerdzi, Lochy i Smoki, powrócili z drugim albumem po 8 latach od swojego debiutu w charakterystyczny dla siebie sposób: z przymrużeniem oka narzekając na otaczający świat, nawiązując do kreskówek i memów, melancholijnie wspominając gry komputerowe lat 90tych, krzycząc o problemach codzienności i zawodach miłosnych. Oprawa tego wydawnictwa, ale też wszystkich poprzedzających go singli to dzieło basisty i wokalisty zespołu, Arka Lewkowicza. Okładka jest cyfrowym kolażem, którego podstawą jest wakacyjne zdjęcie członków zespołu z 2015 roku. Jego forma ewoluowała z czasem, aż do przybrania kształtu widocznego na fizycznym wydaniu: członkowie zespołu są na niej – inaczej niż na oryginalnym zdjęciu – umieszczeni w głębokiej, niespokojnej wodzie daleko od brzegu; w tle widać wielkie, zachodzące, pomarańczowe Słońce. Uproszczone, wyraziste barwy elementów fotografii wydają się chałupniczo sklejone taśmą, a typografia zawierająca nazwę bandu i tytuł albumu w prawej górnej części okładki ledwo się na niej mieści. Ta okładka to esencja punkowego DIY i uczuciowej emo melancholii.

posłuchaj

23

Dryf

Mateusz Dziworski Bartłomiej Flis

Kilka lat po świetnie przyjętym debiucie Odpoczno powróciło z nowym albumem rozwijającym artystyczną koncepcję zespołu. Tradycyjna muzyka regionu opoczyńskiego łączy się tu z popem i elektroniką, tworząc nowy, niewpisujący się w żadne kategorie gatunek, w centrum którego pozostaje jednak melodia ludowa. Okładka albumu to obraz akrylowy Bartłomieja Flisa, malarza pochodzącego spod Lublina, a aktualnie związanego z Akademią Sztuk Pięknych w Łodzi. Flis określa swoje obrazy jako zbiory wspomnień, wyobrażenia prawdziwych, ale minionych już zdarzeń. Tak jak muzycy z Odpoczna, posiłkuje się przeszłością w kreowaniu zupełnie nowych, wymyślonych światów. Dobrana przez Mateusza Dziworskiego minimalistyczna typografia nie odwraca uwagi od głównego tematu okładki, a delikatny szlaczek jest dyskretnym nawiązaniem do nazwy albumu.

posłuchaj

22

Promocję płyty rozpoczął bardzo sentymentalny singiel pt. „Melodyjki”, nawiązujący do zegarków, które miały wgrane zestawy dźwięków. Album to wędrówka przez różne style i przedziały czasowe, stąd 9 przedstawień różnych wersji Borixona na okładce. Trochę nostalgicznych, trochę futurystycznych, wraz z obwolutą nawiązujących do opakowań figurek akcji, które podobnie jak wspomniane zegarki, można było znaleźć w sklepach z zabawkami w okresie transformacji.

posłuchaj

21

Blood Moon, czyli tytułowe krwawe zaćmienie księżyca stało się osią apokaliptycznej komunikacji nowego albumu BOKKI. Całość utrzymana jest w klimacie tajemnicy, którą od początku owiany jest skład zespołu. Tę opowieść o końcu świata uzupełniają ilustracje 3D, których animowaną wersję możemy zobaczyć w wizualizacjach singli, gdzie sylwetki całej czwórki kroczą przez pole zboża w kierunku krwawo czerwonego satelity (“Blood Moon”) lub błądzą pośród kręgów w zbożu, które kształtem nawiązują do logo z okładki (“How… It All Ends” ).

posłuchaj

Powiązane artykuły: